wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 4 - Dzień zatrzymywania Nimfadory na przerwach cz.1

      Następnego dnia Tonks weszła do Wielkiej Sali i usiadła przy stole Puchonów z zamiarem zjedzenia śniadania. Dziewczyna nałożyła sobie na talerz tosty i nalała soku dyniowego. Po chwili obok niej usiadła Patrycja.
- Cześć Tonks - powiedziała nieśmiało Meadows.
- Cześć Patka.
     Przez chwilę milczały, aż Patrycja zaczęła mówić jak szalona.
- Tonks, posłuchaj, bardzo cię przepraszam, że się za tobą nie wstawiłam wczoraj, ale wiesz, że nie lubię się kłócić z żadną z was, ani z tobą, ani z Klaudią, co nie zmienia faktu, że Klaudia zachowała się okropnie, wspominanie o NIM, to był cios poniżej pasa, przecież Klaudia doskonale wie, jak ciężko ci było po całej sprawie, wywlekanie tego na wierzch podczas kłótni to - Patrycja zaczerpnęła powietrza by kontynuować, ale Tonks jej przerwała.
- Pati, spokojnie - powiedziała ze śmiechem Nimfadora. - Przecież nie jestem na ciebie zła.
- Nie?
- Nie.
- Dzięki niech będą Merlinowi. Myślałam, że się na mnie obraziłaś.
- Dlaczego tak pomyślałaś?
- No bo, późno wróciłaś i od razu poszłaś spać.
- Czekałaś na mnie? - zapytała ze zdziwieniem Tonks.
- Oczywiście. I nawet nie wiesz jak bardzo się o ciebie martwiłam - Patrycja przytuliła się do Tonks. - Gdzie wczoraj byłaś?
- Poszłam sie przejść. Przed pokojem nauczycielskim wpadłam na Snape'a.
- Aha. To jaki masz szlaban?
- W ogóle nie mam kary.
      Meadows zapatrzyła się na koleżankę w szoku.
- Jak to nie? To do Snape'a nie podobne.
- Próbował.
- Jak ci sie udało uniknąć szlabanu? Snape zawsze daje szlabany. ZAWSZE. Zwłaszcza tobie - Patka spojrzała znacząco na Tonks.
- No właśnie nie wiem czemu. Przecież ja jestem grzeczna - Tonks uśmiechnęła się uroczo do Meadows. - Jak aniołek.
- Aniołek, jasne. Chyba zniszczenia i szkód.
      Dziewczyny zaśmiały się serdecznie.
- Ale tak na serio - zaczęła Pati gdy się uspokoiła. - Jak udało ci się uniknąć szlabanu?
- Jak wpadłam na Snape'a przed pokojem nauczycielskim to chciał dać mi szlaban, ale zza rogu wyszedł Lupin - obie dziewczyny spojrzały na Lupina, który jadł śniadanie i rozmawiał z Dumbledorem. - I Lupin powiedział, że szlabanu nie muszę mieć, bo akurat szłam do niego.
- A szłaś?
- Nie, oczywiście, że nie.
- No dobra, ale co było później?
- Po krótkiej i bardzo uprzejmej - przy słowie "uprzejmej" Tonks zrobiła cudzysłów palcami. - rozmowie, toczącej się między Snapem i Lupinem, poszłam za Lupinem do jego gabinetu.
- Mówił coś?
- Ty zawsze musisz wszystko wiedzieć?
- A żebyś wiedziała, że muszę.
- Właściwie to nie wiem, czy mogę ci powiedzieć.
- Czemu?
- Bo nie wiem, czy nikomu nie powiesz.
- Tonks!
- No cio?  - Tonks zrobiła minę niewiniątka.
- Nimfadora! Mów. Jak się powiedziało "a" to się mówi "b".
     Tonks rozejrzała się dookoła, czy nikt ich nie podsłuchuje.
- Lupin zaproponował mi, że pomoże mi zostać aurorem.
- Serio? To cudownie! A jak ci pomoże?
- Będzie dawał mi dodatkowe zajęcia na których nauczy mnie zaklęć. Mam tylko nadzieję, ze nie będzie zadawać mi zadań domowych.
     Nagle do Meadows i Tonks podeszła profesor McGonagall.
- Dzień dobry pani profesor - powiedziały jednocześnie.
- Dzień dobry. To wasze plany lekcji - McGonagall podała im plany, uśmiechnęła się do Tonks i odeszła.
       Nimfadora spojrzała na swój plan.

GODZINY LEKCYJNE 

1. 8.00 - 8.45
2. 8.55 - 9.40
3. 9.50 - 10.35
4. 10.45 - 11.30
5. 11.45 - 12.30
6. 12.50 - 13.35
7. 13.45 - 14.30

PONIEDZIAŁEK

1. Obrona przed Czarną Magią
2. Transmutacja
3. Zielarstwo
4. Zielarstwo
5. Mugoloznastwo
6. Numerologia
7. Zaklęcia

WTOREK

1. Zaklęcia
2. Opieka nad magicznymi stworzeniami
3. Wróżbiarstwo
4. Eliksiry
5. Eliksiry
6. Historia Magii

ŚRODA

1. Obrona przed Czarna Magią
2. Obrona przed Czarna Magią
3. Starożytne runy
4. Transmutacja
5. Eliksiry
6. Opieka nad magicznymi stworzeniami

CZWARTEK

1. Numerologia
2. Zielarstwo
3. (Godzina wolnego)
4. Wróżbiarstwo
5.  Starożytne runy
6.  Starożytne runy

PIĄTEK

1.  Transmutacja
2. Opieka nad magicznymi stworzeniami
3. Zielarstwo
4. Obrona przed Czarna Magią
5. Eliksiry

       Tonks nawet nie musiała patrzeć na plan Patrycji, żeby wiedzieć, że mają takie same lekcje. W trzeciej klasie wybrały te same przedmioty i od tego czasu co rok mają identyczne plany zajęć.

- Obrona będzie za pół godziny. Zbieramy się? - zapytała Pati.
- Możemy. Ciekawe jak Lupin będzie prowadzić lekcje? - zaciekawiła się Tonks.
- Mam nadzieję, że lepiej niż poprzedni nauczyciele - odpowiedziała Meadows. Po chwili zapytała. - Tonks, nie wydaje ci się dziwne, że Lupin tak szybko zaproponował ci pomoc?
        Tonks spojrzała uważnie na przyjaciółkę. "Może jej powiedzieć? zamyśliła się Nimfadora. "Przecież tyle razy udowodniła, ze jest godna zaufania."
- Patka, później ci powiem, dobrze?
- OK, trzymam cię za słowo.
     Dziewczyny poszły do swojego dormitorium po książki i poszły pod salę Obrony. Gdy dotarły na miejsce zobaczyły, że przed salą zebrała się już cała klasa. Tuż obok drzwi stała Klaudia, która jak tylko zobaczyła Tonks zostawiła swoja torbę i podeszła do niej. Bez zbędnych słów wyciągnęła różdżkę z kieszeni i wymierzyła nią w Tonks.
- Drętwota!
      Tonks zrobiła unik ciągnąc za sobą Patrycję. Uczniowie odsunęli się na bok. Nimfadora rzuciła torbę i sprawnym ruchem wyciągnęła różdżkę.
- Expeliarmus! - zaklęcie minęło Black o cal.
- Conjunctivitis!
- Bombarda!
- PROTEGO! - przez korytarz przeleciało zaklęcie, które rozdzieliło walczące dziewczyny.
       Wszyscy spojrzeli w stronę osoby która rozdzieliła Puchonki. I wszyscy jak na komendę zbledli. Przed nimi stał Lupin. Mało tego - Lupin, który wściekłość miał wyraźnie wypisaną na twarzy i wyglądał przerażająco.
- Wszyscy. Do. Klasy. Teraz.
       Siódmy rocznik Puchonów i Krukonów wszedł do sali. Tonks i Klaudia też chciały wejść, ale Lupin zagrodził im drogę i zamknął drzwi.
- Wy zostajecie tutaj.
- Ale dlaczego panie profesorze? - zapytała Klaudia zbyt uprzejmie i za bardzo przesłodzonym głosem.
- A dlatego, że chcę sie dowiedzieć co sie tutaj stało.
- Klaudia Black.
- I co według ciebie się stało?
- No bo, Nimfadora - zaczęła niewinnym głosem w który nikt by nie uwierzył. - Mnie zaatakowała...
- Ja ciebie?! To ty zaczęłaś! - wykrzyknęła Tonks.
- Nimfadora, nie krzycz, proszę. Tutaj odbywają się lekcje - powiedział Lupin.
- Przepraszam.
- Cudownie. Nie wiem która z was zaczęła kłótnie więc obie dostaniecie szlaban. Pani, panno Black będzie przez dwa tygodnie pomagać panu Filchowi w w sprzątaniu. A panna Tonks będzie sprzątać salę Obrony. Wszystko jasne?
- Ja pewnej rzeczy nie rozumiem.
- Jakiej?
- No bo pan powiedział, że szlaban będziemy miały przez dwa tygodnie. W sensie, że od poniedziałku do piątku?
- Nie od poniedziałku do niedzieli. Codziennie od 17.00.
- A do której? - zapytała Tonks.
- Do ciszy nocnej. No chyba, że skończycie wcześniej. A teraz do sali.
       Tonks i Klaudia weszły do klasy, a Lupin zamknął za nimi drzwi. Jedyne dwa wolne miejsca były z przodu i z tyłu. Jedno w ostatniej ławce, gdzie siedziała Patrycja, drugie - przed biurkiem Lupina, gdzie miejsce zajmowała Vanessa Navis.
        Lupin rozejrzał się po sali i powiedział.
- Jak dobrze się składa. Nimfadora usiądzie w pierwszej ławce, a Klaudia w ostatniej.
       Black spojrzała na ostatnią ławkę i zwróciła się do Lupina.
- Panie profesorze, ale ja nie chcę siedzieć z tyłu.
- Dlaczego? - zapytał Lupin uprzejmie. - Masz wadę wzroku?
- Nie. Po prosu nie chcę siedzieć z Partycją.
- Tylko dlatego? W takim razie Patrycjo, czy mogłabyś usiąść w pierwszej ławce z Nimfadorą?
- Z chęcią - powiedziała.
- A ty Vanesso możesz siedzieć na końcu?
- Oczywiście.
- W takim razie Patrycja i Nimfadora będą siedzieć w pierwszej ławce, a Klaudia i Vanessa - w ostatniej.
        Dziewczyny usiadły na wskazanych miejscach. Remus usiadł za biurkiem.
- No to na początek - nazywam się Remus Lupin i będę was uczył Obrony przed Czarna Magia. Jesteście klasą OWUTEMową i Obronę będziecie mieli za zaawansowanym poziomie. Będę wam zadawał krótkie wypracowania co lekcje. Jeśli nie oddacie zadania w terminie to macie tydzień by to nadrobić. Oczywiście wasze zadania będę wtedy ocieniał na niższą ocenę. Podczas lekcji będziecie się uczyć jak prawidłowo rzucać zaklęcia, a po lekcjach będziecie mieli część teoretyczną w postaci zadań. Co jakiś czas będę wam robił sprawdziany, na których poprawę będziecie mieli dwa tygodnie. Dziś zaczniemy powtarzać zaklęcia które poznaliście od pierwszej klasy. Będziecie parach tak jak siedzicie w ławkach. Czy ktoś ma jakieś pytania? - zapytał Lupin na koniec swojego monologu.
        Klaudia podniosła rękę.
- Tak?
- A kiedy pan sprawdzi obecność? - zadała pytanie Black.
- A po co ja mam sprawdzać obecność skoro wszyscy są? Skoro nikt nie ma pytań to spakujcie swoje rzeczy i torby połóżcie obok drzwi.
        Kiedy plecaki wylądowały pod ścianą Lupin machnął różdżką i ławki zniknęły. Lupin wypisał na tablicy dziesięć zaklęć, które klasa miała powtórzyć. Reszta lekcji upłynęła na ćwiczeniu zaklęć prze uczniów.
       Gdy zabrzmiał dzwonek na przerwę Lupin poprosił Tonks by została na chwilę. Dziewczyna stanęła przed biurkiem.
- To po co miałam zostać na przerwie?
- Obiecałem, że pomogę ci w zostaniu aurorem. Pokaż mi swój plan lekcji.
         Tonks wyjęła z torby pognieciony zwitek pergaminu i podała go Remusowi.
- Minęła dopiero pierwsza lekcja, a ty już zdążyłaś pognieść plan lekcji? - zapytał zdziwiony Remus, a Tonks wzruszyła ramionami.
- Jak często chcesz ćwiczyć?
- Nie wiem. Tak z 3 - 4 razy w tygodniu.
- Masz czas w weekendy?
- Jedynie w soboty.
- A niedziele?
- Odpadają. W niedziele robimy sobie babski dzień.
- Niedziele odpadają. Środy też bo mam za dużo lekcji. Poniedziałki to samo. Zostają wtorki, czwartki, piątki i soboty. Możemy się spotykać trzy razy w tygodniu w różne dni, w zależności od ilości twoich zadań domowych. Pasuje ci?
- Jasne. Ale muszę już iść bo za pięć mi tut mam transmutacje.
- Dobrze. Do zobaczenia na szlabanie.
      Tonks podeszłą do drzwi i pomachała Remusowi na pożegnanie. Gdy za Nimfadorą mknęły się drzwi Lupin doprowadził salę do normalnego stanu.

2 komentarze:

  1. Hej. Zupełnie przegapiłam ten rozdział. Dopiero teraz zajrzałam do archiwum.
    W każdym razie rozdział bardzo mim się podoba, chociaż przyznam, że to rozbijanie na części jest trochę denerwujące. Lepiej by było, gdybyś skleciła wszystko w całość.
    Mam jeszcze uwagę co do planu lekcji. Może nie tyle do samego planu (który jest w porządku i sama chciałabym mieć taki) ile do rozkładu godzin. Patrzysz na to z perspektywy polskiej szkoły, a przecież Hogwart to szkoła z internatem. Między pierwszą częścią lekcji, a drugą musiała być przerwa dłuższa niż 20 minut na obiad. Polecam zajrzeć na Harry Potter wiki. Tam na stronie Hogwartu wszystko jest wyjaśnione.
    Jeszcze trochę biją mnie po oczach polskie imiona
    Starczy tego mojego marudzenia. Podoba mi się pojedynek Tonks i Klaudii. I w ogóle cała wredota Klaudii.Przecież wszyscy nie mogę być idealni i uwielbiać Tonks.
    Pozdrawiam i czekam na więcej
    PS. Pamiętasz, jak proponowałam, że mogę betować Ci rozdziały? Propozycja nadal aktualna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno znalazłam twój blog. Coś czuję, że niedługo stanie się coś nieprawdopodobnego. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń